Orzeł zamiast kruka
Kruka w częstochowskim herbie zatwierdziły władze Generalnej Guberni. Wcześniej – od XIV wieku – widniał na nim złoty orzeł. Jeśli tylko zgodzą się radni piastowski symbol powróci na herb Częstochowy.
W 2020 roku będziemy obchodzić 800-lecie dziejów pisanych o naszym mieście. Pierwsza wzmianka o Częstochowie pochodzi bowiem z 1220 roku, z dokumentu biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża. To dobry moment na rozpoczęcie przygotowań, na pewne historyczne podsumowania, ale i niezbędne porządki, przede wszystkim rozpoczęcie procedur związanych ze zmianą w częstochowskich herbie, o którą od dawna zabiegał heraldyk, profesor Marceli Antoniewicz z Wydziału Filologiczno-Historycznego Akademii Jana Długosza.
Dziś wraz z prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem spotkał się z dziennikarzami i wyjaśnił, dlaczego Częstochowa od 1992 roku ma niezgodny z jej historią i dziedzictwem herb.
Herb Częstochowy powstał w XIV wieku, odwołując się do symboli często używanych wówczas w średniowiecznej Europie. Znalazły się na nim powszechne wtedy mury miejskie z wieżami i bramą oraz symbole Władysława Opolczyka, wówczas księcia zwierzchniego miasta. Używał on wtedy znaku złotego orła – jako książę opolski oraz lwa – jako pan Rusi Halickiej.
Skąd więc kruk w częstochowskim herbie? Na pewno nie było go tam w XIV wieku ani stulecia później. Pojawił się za to w godle (nie herbie) paulińskim, ale dopiero w XVII-XVIII wieku, w dodatku w Portugalii. Tam związany był z przekazem św. Hieronima i legendą o kruku-grzeszniku, który przynosił św. Pawłowi chleb w dziobie. Zdaniem prof. Antoniewicza, Częstochowa jednak nigdy nie była miastem paulińskim, dlaczego więc miałaby mieć symbolikę związaną z zakonem w swoim herbie. Na żadnej miejskiej pieczęci nigdy żaden kruk się nie pojawia.
– Po raz pierwszy oficjalnie zatwierdzono kruka w herbie naszego miasta w 1942 roku i zrobiły to władze Generalnej Guberni – mówił prof. Marceli Antoniewicz.
Jednym z powodów – zdaniem profesora – prawdopodobnie był fakt, że orzeł był przez władze okupacyjne zakazany…
Po wojnie Częstochowa nie doczekała się zatwierdzenia właściwego herbu, ale za to przez wiele lat używano znów właściwej symboliki orła i lwa. Dopiero w 1992 roku część częstochowskich radnych zgłosiła konieczność zmiany herbu, sugerując powrót kruka. – Orła uznali za symbol komunistyczny, co nie jest prawdą – mówił prof. Marceli Antoniewicz. – Nie chcieli też słuchać uznanych w Polsce heraldyków. Jeden z radnych powiedział, że nie będą nam komuniści mówić, co mamy mieć w herbie – dodał.
W tym czasie nie pracowała Komisja Heraldyczna (ponownie zaczęła działać w 1999 roku) i właściwie każda rada miasta czy gminy mogła zatwierdzić dowolny herb, jeśli tylko znalazła większość.
– W normalnych okolicznościach Komisja Heraldyczna nie dopuściłaby do tego, co stało się w Częstochowie. Zniszczono zabytek, bo herb jest też zabytkiem, który przetrwał od XIV wieku, zespolony ideowo z miastem, pięknie skomponowany, to było dzieło sztuki – mówił prof. Marceli Antoniewicz. – Dodano czwartą barwę, a w heraldyce dopuszczane są trzy, ta czarna barwa kruka spowodowała destabilizację. Herb jest nieczytelny, fatalnie oddziałuje.
Jeszcze ciekawsze jest to, że zgodnie z symboliką chrześcijańską kruk oznacza grzech, grzesznika, heretyka, rozpustę, a orzeł m.in. Chrystusa.
Znakomicie całą sytuację z częstochowskim herbem opisuje w swoim dziele ks. dr Paweł Dudziński, teolog, heraldyk, przewodniczący Komisji Heraldycznej.
– Przygotowując się do tak ważnych obchodów należałoby wrócić do tradycji miasta. Dlatego poprosiłem dwóch znakomitych profesorów, którzy wspólnie stworzyli już kilkadziesiąt polskich herbów do opracowania tego naszego. Pod kątem heraldyki zrobi to prof. Marceli Antoniewicz, plastyki – prof. Andrzej Desperak. Startujemy, będziemy tę sprawę procedować z Radą Miasta i Komisją Heraldyki. Do wprowadzenia tych zmian przekonała mnie szczególnie informacja, że herb z krukiem wprowadziły po raz pierwszy dla Częstochowy niemieckie władze okupacyjne.